Monday, March 5, 2007

Chiny i Rosja przeciw imperializmowi amerykańskiemu.

"Wielobiegunowy świat" i trzystronna gra w szachy


Neokonserwtyści w rządzie Bush’a, wierni nauce Trockiego, o „taktyce stosowania permanentnej wojny,” tym razem o demokrację, głosili do niedawna ostrzeżenia o „żółtym niebezpieczeństwie” i o tym jak Chiny są „potencjalnym wrogiem USA” i „zagrożeniem, które musi być unieszkodliwione.” Ostatnio jednak nastroje w Waszyngtonie się zmieniły i zamiast narzucać światu „globalne imperium USA” obecnie mówi się o „wielobiegunowym świecie.”
Zdarzeniem nadzwyczajnym jest fakt, że kongress w Waszyngtonie „zapobiegawczo” stwierdza, że Bush nie ma żadnego upoważnienia, do wydania rozkazu ataku na Iran, który to atak Izrael chce sprowokować. Tymczasem USA ugrzęzło w Iraku, ale jeszcze niedawno Bush groził użyciem broni nuklearnych przeciwko Iranowi.
Bush kiedyś powiedział prezydentowi Francji, że „zrozumiałby gdyby Izrael zbombardował bombami nuklearnymi Iran.” Kongress może protestować, ale nie może powstrzymać Busha przed atakiem na Iran, podczas gdy Bush twierdzi, że jest naczelnym wodzem w stanie wojny, i w tym celu propaguje on akcje policyjne przeciwko terrorystom, jako regularne działania wojenne.
Komitet zegara zagłady ludzkości („The Doomsday Clock” który działa od roku 1947) obecnie pod kierownictwem profesorem Sephen’a Hawking’a przesunął wskazówki tego zagara z siedmiu minut na pięć minut przed zagładą, według The Times z 18 stycznia, 2007 roku. Zmainy klimatyczne i zagrożenie środowisk zagrażają obecnie ludzkości tak jak i arsenały nuklearne.
„Jesteśmy na progu drugiej epoki nuklearnej oraz zmian klimatycznych. Dlatego naukowcy mają obowiązek informować publiczność i doradzać rządom o obecnym zagrożeniu ludzkości, które wymaga zlikwidowania arsenałów nuklearnych i zapobiegania dalszym zmianom klimatu.”
„The Doomsday Clock” jest pod nadzorem Bulletin of the Atomic Scientists. Zegar ten był przestawiany 17 razy w swojej 60cio letniej historji, ostatni raz kiedy USA skreśliło traktat rozbrojeniowy Start II i Anti-Ballistic Missle Treaty, co rozpoczęło nowy wyścig zbrojeń, bardzo lukratywny dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.
Natomiast Chiny zestrzeliły 11go stycznia, 2007, jeden z własnych satelitów szpiegowskich w orbicie, w ramach zdobywania technologji „oślepiania Ameryki,” ponieważ „co Ameryka widzi to może natychmiast zniszczyć.” Ameryka zakończyła tego rodzaju próby 22 lat temu. Nadal sytuacja jest taka, że Rosja może zniszczyć Amerykę w pół godziny, za cenę zniszczenia Rosji przez Amerykę w tym samym czasie.
Na tym tle próbny celny wystrzał rakiety z powierzchni ziemi niszczący satelitę w orbicie jest zagrożeniem systemów USA polegających na obserwacjach przez szpiegujące satelity w orbicie ziemskiej. Urzędowy komunikat Chin stwierdził, że Chiny zasadniczo popierają wyłącznie pokojowe używanie przestrzeni kosmicznej i są przeciwne jakiemu kolwiek wyścigowi zbrojeń. Rosja oficjalnie utrzymuje ,że ten niby celny strzał w satelitę jest fikcyjną plotką. Mimo tego generał Wjaczesław Fateyew powiedział, że strzał ten jest dowodem wysokiej technologjii sił zbrojnych Chin.
Waszyngton teraz uznaje wielobiegunowy świat i jeżeli chodzi o Chiny, to Ameryka chciałaby osłabić przymierze Chin z Rosją. Przymierze to jest spowodowane skreśleniem przez Bush’a traktatów rozbrojeniowych, zwłaszcza Start II i wynikłym z tej przyczyny wyścigiem zbrojeń. Naturalnie bystrzy stratedzy chińscy, chcą wykorzystać słabość USA w Iraku i w Afganistanie, w ramach swojej „startegji gry asymetrycznej” przeciwko kolosowi amerykańskiemu.
Nic dziwnego że rosyjski wice premier i minister obrony, Sergiej Iwanow, niedawno powiedział: „Świat zmienia się bardzo dynamicznie i zgrożenia zmieniają sie z szybkością kalejdoskopu. W czasie Zimnej Wojny wszystko było do przewdzenia i do zmierzenia. Był to raj, w porównaniu z dniem dzisiejszym.” Wtedy kompromisy i akomodacje były codziennym zajęciem dyplomatów w Sowietach i USA przeważnie kosztem innych narodów.
Dziś jest inaczej. Ciężka mgła owija niby „wielobiegunowy świat,” tak że szef wywiadu amerykańskiego, Żyd, nazwiskiem John Negroponte, obecnie wice minister spraw zagranicznych, stwierdził przez komisją senatu, 11go stycznia 2007, że faktycznie „Chiny dają pierwszeństwo dobrym stosunkom z USA i korzystają z globalizacji, dzięki swojej zdyscypliowanej i taniej robociżnie i tymsamym stabilizują północno-zachodnią Azję, jednocześnie poprawiając stosunki z Japonią i nie zagrażjąc atakiem w celu przyłączenia do Chin Tajwanu... Natomiast szybkie zbrojenie się Chin i modernizacja ich sił zbrojnych, są zrozumiałe ponieważ jest to zgodne z faktyczną potęgą Chin.”
Jest to zupełnie inny pogląd od opinii wypowiadanych przez zdymisjonowanego dziś ministra obrony USA, Donald’a Rumsveld’a, niedoszłego budowniczego imperium globalnego USA i hegemonii Izraela na Bliskim Wschodzie. Tymczasem Chiny nadal starają się utrzymać pokój, robić postęp gospodarczy i modernizować się przy jednoczesnej pokojowej współpracy z liberlanymi demokracjami, według oceny planistów grupy byłego sekratarza stanu George’a Shultz’a.
Planiści ci w ramach Projektu Princeton przypominają zalety polityki z czasów Zimnej Wojny wobec dzisiejszego napiętego rynku energetycznego, rosnącego anty-amerykanizmu na świecie i postępu globalizacji jak i eksportu produkcji z USA, do krajów tańszej robocizny.
Planiści ci zalecają bardziej welostronne i zdolne do szybkiego przystosowywania się podejście USA do polityki zagranicznej, w której przymus i preswazja muszą iść w parze w poszukiwaniu ze wspólnymi interesami innych państw, jako podstawy porozumienia. Zalecają oni unikania pogróżek, którymi wsławił się rząd Bush’a.
USA powinno kłaść większy nacisk na nadzieje ludzi, za pomocą pozytywnej wizji pszyszlości, a nie straszenie ludzi groźbami, w atmosferze wojny przeciwko terrorowi. Tak więc USA powinno być przykładem uczciwych i przejżystych rządów, gotowych do sprawdzianów, jako podstawa porządku międzynarodowego.
Projekt Princeton ostrzega, że trzeba być gotowym do szybkich decyzji w świecie posługującym się informatyką i natychmiastowym rozpowszechnianiu się widomości. Planisci Projektu Princeton uważają, że polityka USA w Azji ma opierać się na osi USA-Japonia, a potęga Chin ma być równoważona za pomocą wzmacniania Indji i innych państw azjatyckich jak i Austalji.
Ruan Zongze z Instytutu Studiów Międzynarodowych w Pekine podejrzewa, że plany te nadal zakładają przebudowę świata na modłę USA i amerykańskiej wersji demokracji opartej na chciwości i chęci dominownia innych, mimo zadłużenia USA i nieudanej polityki zmiany reżymów w innych państwach. Doprowadziło to do katastrofy w Iraku, gdzie pod amerykańską okupacją zginęło ponad 600,000 ludzi w zupełnie zdewastowanym kraju, w którym dziś wielu dobrze wspomina tyranię Saddama Husseina. Teraz zatrag USA z Iranem może spowodować chaos na całym Bliskim Wschodzie.
Ruan uważa, że USA powinno przyjąć strategję wycofywania się z Iraku, ale niestety niema łatwego wyjścia z obecnej katastrofy w Iraku. Chinom nie podobają się wystąpienia prezydenta Iranu, ponieważ Iran jest obecnie poważnie zagrożony atakiem osi USA-Izrael, który to atak może nawet zagrażać istnieniu Iranu. Jednocześnie rząd w Pekinie uważa, że Izrael nie ma silnych atutów. W czasie kiedy megalomania radykalnych sjonistów, kieruje polityką izraelską, to na długą metę, zagraża to istnieniu samego Izraela, o czem już w późnych latach 1940tych pisała Hannah Arendt.
Z powodu symbiozy ekonomicznej Chin z USA, mimo porażki USA na Bliskim Wschodzie, Chiny chcą dyplomatycznie pomóc Waszyngtonowi w Iraku i doprowadzić do stworzenia tam mandatu ONZtu. Negroponte mówi o silnym oporze stawianym USA przez Rosję, którą antagonizuje ekspansja NATO na wschód. Rosja otwarcie potępia egzekucję Saddama Husseina, czego Chiny nie robią. Chinom więcej niż Rosji zależy na dostawach paliwa z Iranu i wogóle Chiny nie chcą wzrostu cen paliwa. Natomiast Rosja jak wiadomo korzysta z takiego wzrostu cen i ma jedne z największych na świecie rezerwy obcej waluty w swoim banku centralnym.
Narazie eksport z Chin do USA kwitnie i Chiny są głównym wierzycielem USA i tym samym, Chiny w dużej mierze finansują gospodarkę USA. Chiny i Rosja oponują narzucaniu im hegemonji USA, ale są tak różnymi państwami, że ich nieoczekiwane zbliżenie się w przymierzu anty-amerykańskim, spowodowane jest bardzo ryzykownym wyścigiem zbrojeń nuklearnych, narzuconym przez USA.
Kiedyś Henry Kissinger ostrzegał o niebezpieczeństwach trzystronnej gry w szachy, w której układ dwu na jednego, może ulegać nagłym zmianom, na niekorzyść jednego z trzech graczy. Obecnie wielobiegunowy świat jest jeszcze bardziej niebezpieczny ponieważ sytuacja jest jeszcze bardziej zdradliwa niż w trzystronnej grze w szachy o której mówił Kissinger.
Tak więc Zimna Wojna była bez porównania mniej skomplikowana w rozgrywkach międzynarodowych, niż jest obecny stan wielobiegunowego świata, w którym Ameryka osłabiła się polityką kierowaną przez neokonserwatystów, działających według ideologji trockistów nawróconych na sjonizm.

http://www.pogonowski.com/display_pl.php?textid=554

No comments: